środa, 8 września 2010

spacer


o poranku, w pospiechu, autonogami...

udało się powrócić ze spaceru... odpoczniemy chwilkę i dalej.
obecnie żyję w świecie dylematu moralnego(praca) i spraw do załatwienia, do odłożenia, informacji do zdobycia i generalnie rano zastanawiam sie czym mnie dzisiaj dzień zaskoczy. ale nie że w południe najlepiej tak wieczorem żeby od razu postawiło na baczność!
wczoraj mnie otrzeźwiła sprawa "pracowa" i stwierdziłam ze muszę pilniej się zainteresować moimi umowami, pismami i terminami z tym związanymi. poza tym ten mój brak chroniczny czasu i systematyczności - daje sie we znaki - chociaż jeszcze sie w tym znajduję. a skoro sie znajduję, to znaczy nie jest źle ;)

czas ucieka wieczność czeka....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz