sobota, 2 października 2010

czekam

straszne jest to czekanie, pełne obaw, nadziei, ale też wiary, że zdążę... że mi się jeszcze uda chociaż na sekundę chociaż na minutkę na maleńką chwilę.... świadomość w takich chwilach jest straszna i właściwie to nie wiem co lepsze.... wiem jedno nie mogę sobie znaleźć miejsca, najchętniej już bym wsiadła w auto i pojechała... choćbym miała z Ma jechać, albo z całą bandą rozwrzeszczanych dzieci... a może jak Ma uśnie? mam w końcu nowe hamulce, nowe tarcze i nową linkę do ręcznego... to można jechać, paliwo też jest, co z tego że noc?! kurczę dlaczego, jak zawsze, posłuchałam mamy ;/ - mam odpowiedź w samym pytaniu "jak zawsze"! z drugiej strony może lepiej? bo co byśmy tam od siebie wnieśli.... chaos, hałas i ... życie... ehhh życie.... zaskakuje nas bardzo, choćbyśmy próbowali ująć je w jakieś ramy i scenariusze to i tak nie wiem jaka jest w nim nasza rola. niby nasze  to życie a jednak nie my mamy nad nim władzę.....zawsze nam się wydaje że mamy jeszcze czas... ostatnio nawet chciałam pisać list, ale ostatnio to było dokładnie wczoraj, a dzisiaj nawet bym go nie zdążyła wysłać, nie mówiąc o napisaniu czy doręczeniu!!!
czerwiec 2010 - różnica wieku - 104!!
no nic czekam nadal.... sama nie wiem na co?!

2 komentarze: