było ładnie i słonecznie... ale też spokojnie!
wiatr układał włosy - nawet tym co tego nie chcieli, kołysał dzieci w wózkach i pomagał lub przeszkadzał w ich pchaniu.... liście były żółte, czerwone a słonko po krótkim namyśle postanowiło troszkę odpocząć i zaczęło chować się za chmurki.
Ma pospała, po powrocie do domu też jeszcze Morfeusz ją trzymał w swoich objęciach...
dzieci z tatkiem wróciły późno, bo w sam raz na obiadek - a Ma obudziła się na tyle kulturalnie, że mama mogła tez mogła zjeść :)
wieczorkiem było plastycznie...
..... następne będą kiedyś ładniejsze, ale ten z zielonymi liśćmi i szyszkami to jest dzieło Zu :D
Pięknie kobitki:)) jak żywe te Wasze bukiety...
OdpowiedzUsuń