wtorek, 11 stycznia 2011

zabiegana

ten tydzień zapowiada się bardzo bogaty, że się tak wyrażę... ale że zniknie mi jeden punkt, a przez to pojawią się dwa kolejne, to tego nie przewidziałam!!
tak pokrótce to na poniedziałek była tylko siatkówka Ma, wtorek: 13-15 zabawa karnawałowa w szkole, 15:30 zebranie RR w przedszkolu i o 17 kółko plastyczne Zu, środa: o 13:30 Dzień Babci i Dziadka w przedszkolu, a od 16 - KOLENDA i jakby czasem się okazało, że jest przyzwoita godzina jak zwykle o 18 logopedia Zu(10 km w jedną i 10 km w  druga stronę - na szczęście autem ;P ), czwartek to już normalnie rozbój w biały dzień, bo o 16:30 Mi ma siatkówkę a ja muszę o tej godzinie być w szkole na zebraniu RR, a po tym o 17 jest wywiadówka! i trzeba będzie jakoś logistycznie to wszystko przeprowadzić..... no i żeby nie było piątek też zapowiada się ciekawie, mianowicie Jasełka w szkole o 13!!
no a w tym wszystkim oczywiście zakupy, pranie, sprzątanie, fuchy i inne atrakcje...
a ja jako matka to zwyczajowo siedzę sobie w domu i NIC nie robię! bo co mam do roboty poza zajmowaniem się Ma?! no NIC! zupełnie nic!
ale wracając do początku, to wczoraj wieczorem okazało się że RR w przedszkolu nie będzie, ale w związku z Dniem Babci i Dziadka to potrzeba -bagatela - 70L napojów i 700szt. ciastek plus jednorazowe naczynia!! szefostwo się rozchorowało i nie ma komu ustalić kto co jak! ponieważ mam znajomą która jest kierowniczką mięsnego SPOŁEM(w dawnych czasach skarb) napisałam potulnie że co do napojów to mogę spróbować!
grup w przedszkolu jest 5  z każdej jest po 3 osoby do działania w RR, ale nikt oprócz mnie i zastępcy nie wypowiedział się w kwestii jakiejkolwiek pomocy w tym czasie lub choćby braku możliwości działania!
i co? ano nic! wczoraj spędziłam wieczór ustalając ceny telefonicznie i czy potrzebna będzie faktura, dzisiaj już byłam po część towaru i zawiozłam do przedszkola, a jutro reszta tym razem z hurtowni.
plany to ja mogę mieć, ale póki co to cieszę się, że nie ma zebrania, ale kręgosłup się wcale nie cieszy, że musi tachać na zmianę napoje w kartonach i Ma w foteliku! dodatkowo przecież jeszcze muszę dojechać do szkoły ze zdobytymi rano widłami od cioci Asi, mam też na piątkowe jasełka kożuch i czapkę! no i obiad i jutro ta kolenda i matko jedyna!
miałam dzisiaj oczywiście podjechać do mojej kochanej pracy, ale na razie załatwiam wszystko telefonicznie i w rezultacie załatwiłam:
rozmowę telefoniczno - wizyjną z moją Panią Jó, widły od cioci, widły, kożuch i kapelusz od mamy dla Pastuszka Mi, napoje sztuk 23 na imprezę przedszkolną, i wykonałam kilka telefonów celem umówienia się gdzieś... tym razem nie dotarłam do szpitala... ktoś inny też musi mieć coś do zrobienia!
tak więc lecę w rejs bo mi czasu braknie... Ma przespała się w foteliku nie miałam serca jej wydzierać, więc obiadek w pudełeczku i zje na zabawie w szkole ;)
ciumki plumki.... jak mi siły pozwolą to jeszcze coś może z końcem tygodnia napiszę....
dzięki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz