wtorek, 18 stycznia 2011

ferie zimowe

niestety nie przywitały, jak należało się spodziewać po nazwie - śniegiem i mrozem, tylko wiosną!
pogoda iście wiosenna, aż wstyd chodzić w czapkach....
ale pomimo pięknego słoneczka, dodatnich temperatur, to i roboty masa, bo jak pogoda bezśniegowa, to można duuużo załatwić, ale niestety nie jak się ma w domu dwoje dzieci! z ciężkim sercem ale korzystając z okazji sprzedałam trzecie do przedszkola... pamiętając jednak o wcześniejszym wybieraniu. czyli sytuacja wygląda mniej więcej tak: pogoda słoneczna, roboty full, dwoje/troje dzieci i.... wszystko LUKS!
jak tak zaglądam do warszawskiego oka mojej Agi, to zazdroszczę wielu możliwości, ale obiecuję sobie że ja też kiedyś!! a CO! znajdę w sobie tą pasję i będę się realizować... na razie kiepsko mi to idzie, ale powoli, powoli i będzie wszystko co tylko sobie zamarzymy! tak jak z przyjęciem na studia! nie dopuszczałam innej opcji to i innej opcji nie było! HA!
pozdrawiam wszystkim w tym całym chaosie...
życząc śniegu dla narciarzy, a słonka dla spragnionych słonecznej aury!

4 komentarze:

  1. i jak się już odchowają to i my znajdziemy czas na telemarki, lasy rąk, pasje, marzenia . jeszcze tylko 18 lat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie... my już to znajdziemy tylko się bardziej jeszcze(czy to możliwe?)musimy zmobilizować! ja tobie moje na weekend podrzucę ty mi swoje na weekend podrzucisz i każda coś tam w sobie znajdzie, a i oddech złapie pełną piersią,a nie tylko zgarbioną od obowiązków hihihi

    OdpowiedzUsuń
  3. ej baby, Wy to zaraz będziecie mogły z tymi swoimi małymi realizować różniaste plany i pomysły, dzieci nie są przeszkodą przecież...znam wiele ludzi bez dzieci i nie mogących się podnieść rano z wyrka. Wszystko jest w nas, czego potrzebujemy, tyle że my wciąż chcemy więcej i inaczej...

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm no właśnie....niech to kura jajem trzaśnie!

    OdpowiedzUsuń