przed południem nie było wody. oczywiście trony były akurat w oblężeniu...i pozostało łapać wodę wiaderkami na balkonie, bo tam akurat jest jej pod dostatkiem! że nie wspomnę o piwnicy, gdzie z nadmiaru wody robi sie wilgoć i pleśń obrasta wszystko! :/
teraz za to musimy włączyć nasze żarówki energooszczędne... nadeszła noc!
wtorek, 31 sierpnia 2010
poniedziałek, 30 sierpnia 2010
ostatnie chwile
mijającego lata.
wybrałam się zaznajomić mojego Mi z nowymi obowiązkami. trenowaliśmy czasowo trasę z domu do szkoły, ze szkoły do real'a i z real'a do domu ;)
droga do szkoły okazała się trochę oporna, ale myślę, że się Mi zaznajomił.
był sekretariat, korytarz, świetlica i najważniejsze... automat z ciastkami i napojami!!! ;)
jak to się wszystko zmienia. niesamowite ale powiem to: za moich czasów woda w woreczku i to bez słomki to był HIT! a sklepik w szkole coś wspaniałego - jak się oczywiście miało jakiekolwiek uciułane złotówki hihihi
poza tym trochę ogarnęłam sytuacje domową, a Woj pojechał walczyć o granice w Olchowej. zobaczymy czy na tarczy czy pod tarczą powróci z tułaczki.
Maj chwilowo dała za wygraną - muszę też przyznać, że nie było dzisiaj tak źle, ale dzień się jeszcze nie skończył, chociaż słońce się schowało za grube, deszczowe, jeszcze pełne chmury.
w końcu też udało mi się zrobić placek - udał się nie do końca i jeszcze nie do końca zrobiony, ale będzie pyszniasty ja to wiem! jak komuś się wizualnie spodoba, to zapraszam - byle szybko, bo on taki znikający jest
muszę tutaj też odnieść się do Naszej Agi. zdecydowanie nie umiemy cieszyć się chwilą i z tego co mamy... to takie nasze dobro narodowe! a zacietrzewienie to już chleb powszedni - i sama tak mam - ale staram się walczyć :D
łatka
nowa łatka przybyła na naszym dawnym rodzinnym życiu
oby tylko trzymała się dobrze i doskonale dostosowała się do nowej rzeczywistości
brata już nosi łatkę z dumą jej plamiastej istoty
i mamy nową starą siostrunię, a jej to musimy życzyć utrzymywania prostej linii i zachowania odpowiedniego poziomu do swojej inteligencji :D
mądrzy ludzie mają zawsze pod górkę! i nie należy się tego obawiać, wiesz siostra?!
niedziela, 29 sierpnia 2010
sobota, 28 sierpnia 2010
poniedziałek, 23 sierpnia 2010
czas ucieka
środa, 18 sierpnia 2010
pralka
już robi.... ale na ile sie narobi?? mogłaby jeszcze wieszać i składać, odkładając na miejsce wg kolorów! wtedy byłaby baaaaardzo pomocna... a tak to i tak roboty koło niej cała masa!... się nie narobiła, ale i tak ja eksploatujemy, tyle i jak tylko się da ;)
wtorek, 17 sierpnia 2010
4 dni
chwilę mnie tutaj nie było, ale działo się tak wiele, że zupełnie nie było mowy o blogowaniu! najpierw była od rana zwariowana sobota. wstaliśmy, spakowaliśmy się, było szybkie śniadanie i szybkie zakupy "na drogę". potem rajd po naszych pięknych polskich drogach. pełen niespodzianek: stado "jastrzębi" nad głowami, zamknięte drogi, roboty drogowe i rynek w Myślenicach! umawianie się z A&A. mama w drodze powrotnej do domu. w końcu minęliśmy planowany przystanek, przekładając wizytę na niedzielę. i pomknęliśmy w stronę polany, po drodze mijając jakieś festyny, zabawy i tłumy ludzi(kolarze na trasie)
a na polanie........ uuuuuuuuuuuu to się działo! generalnie to należy wprowadzić do obiegu nowy tekst: "równo jak u Agnieszki" ;)
ten kto był to wie ;)
piątek, 13 sierpnia 2010
sobota
będzie ciekawie... ciekawe jaka pogoda, ciekawe jakie wrażenia, ciekawe jak się będzie jechało, ciekawe czy z wszystkim zdążymy, ciekawe czy wszystko spakujemy, ciekawe co zuz i miś powiedzą, ciekawe czy coś zjedzą.... wszystko jest bardzo ciekawe tylko żeby tej ciekawości nie zgubić i nie zatracić....ciekawe, ciekawe, ciekawe...
na razie jestem tak wymęczona, że chwilowo ciekawość ze mnie uszła! a dzień się jeszcze nie skończył! w uszach mi dzwoni wrzask famaja... no nic to... przeczekamy, przeżyjemy...
póki co wracam do przerwanych, zajęć domowych i do walki... tym razem z pralką, która nijak nie chce ze mną współpracować :[
czwartek, 12 sierpnia 2010
wrzaskun
byliśmy dzisiaj u jednej takiej cioci i ufffff wrzaskun już spokojniejszy, wiec jest szansa na jako takie spacery i resztę dnia!!
tylko trzeba wytrzymać te 4 minuty!
ale damy radę, oj damy radę!!
tylko trzeba wytrzymać te 4 minuty!
ale damy radę, oj damy radę!!
środa, 11 sierpnia 2010
pracowity dzień
... nawet bez samochodu!
dzisiaj wyszłam z domu o 9:20, wcześniej wykonując co najmniej trzy rozmowy telefoniczne. o 10 byłam umówiona w parku koło fontanny dopiero tam udało mi sie uśpić wrzeszczącego famaja i juz spokojnie z koleżanką udać na kawę i plotki o wakacyjnej tematyce. było miło, leniwie i co chwilkę ktoś znajomy sie pojawiał ;)
potem zostawszy samej sobie(z famajką) było starostwo - przekazałam i wzięłam co dawali, PUW nakarmiłam majkę i udzieliłam wywiadu Marcie ;)
następnie był sklep SMYK i kucyki dla zuz a potem bieg w kierunku domu i kolejnych kilka telefonów. potem koleżanka juz czekająca pod domem. Godzina 15:30 dziecko uśpione, telefon od męża, wycieczka do mechanika, tankowanie i powrót do domu, spotkanie z rodzinką, walka kolejna z wrzaskunem i spokój! udało mi sie jeszcze podyskutować z fachowcem i zamówić sprzęt turystyczny, a teraz rozważam dalsze przygotowania do rysowania i myslę co z jutrem, bo juz mi się ktoś zamówił!
jedyne co nadal nie zostało zrobione to poczta! ale myslę że sie A. nie obrazi ;)
na kolejne dni - ponieważ auto sprawne - będzie trzeba jakiś biznes plan zrobić!
ps:
a moja mama nadal w trasie.... :/
wtorek, 10 sierpnia 2010
ciągła walka
dzisiaj juz jestem tak zmęczona, ze oczy same mi sie zamykają. od dłuższego juz czasu chodzę spać późno w nocy a od rana juz na nogach. może na mniejszych obrotach, ale jednak na ciągłym czuwaniu!
dzisiaj walczyłam z samą sobą i z famajką. ona wrzask a ja zgaduję o co jej chodzi. koniec końców karmiłam ją na spacerze, a potem było noszenie. kto wygrał? myślę że remis! w tamtym tygodniu od poniedziałku zaczęło się nańczenie przez rożne ciocie i nianie, skończyło się na niedzieli w objęciach babci. ten tydzień zapowiada się podobnie. tylko ze będzie babcia zapożyczona!
muszę znaleźć na nią sposób - co najmniej jak sposób na Alcybiadesa!
poza tym dzieci jednak nadal do przedszkola idą... i czekamy na wrzesień.
wszystko czeka na swoją kolej, a niektóre rzeczy mają być na tydzień lub rok temu ;)
czyli z góry na straconej pozycji!!
w przyrodzie musi byc równowaga - i raz wygrywam ja, raz aktualna sytuacja ;)
tym razem wygrało zmęczenie, a komputer pozostaje w uśpieniu - do następnego razu!
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
dzisiaj
dzisiaj rano było dużo obowiązków, ale zdążyliśmy :D
a potem było dużo radości, niekończących się rozmów o wszystkim, wspominek, pytań, zachwytów, a ogólna refleksja pojawia się teraz: kiedy znowu się spotkamy? bo ostatnio było cztery lata temu i było tak...


teraz pozostaje czekać do następnego zobaczenia, może za rok, może troszkę później?!
byliśmy w domu, na łące, na obiadku i znowu w domu... ciągle jednak mało...
miałam też napisać o znakach, ale już dzisiaj nie mam siły... dzieci usnęły, teraz czas na nas.
za oknem rześkie powietrze po burzy, a niebo granatowe-może jutro będzie piękna pogoda? jak dzisiaj!
a potem było dużo radości, niekończących się rozmów o wszystkim, wspominek, pytań, zachwytów, a ogólna refleksja pojawia się teraz: kiedy znowu się spotkamy? bo ostatnio było cztery lata temu i było tak...
teraz pozostaje czekać do następnego zobaczenia, może za rok, może troszkę później?!
byliśmy w domu, na łące, na obiadku i znowu w domu... ciągle jednak mało...
miałam też napisać o znakach, ale już dzisiaj nie mam siły... dzieci usnęły, teraz czas na nas.
za oknem rześkie powietrze po burzy, a niebo granatowe-może jutro będzie piękna pogoda? jak dzisiaj!
niedziela, 8 sierpnia 2010
magazyn
człowiek to taki magazyn... zbiera myśli, zdarzenia i oczywiście nie wszystko jest w stanie w sobie zmieścić! i czasem przychodzi taki moment słabości, który może być pierwszym krokiem do depresji lub może dać bardzo wiele siły.
dzisiaj mam dużo siły-chociaż jeszcze wiele do zrobienia, uśmiech na ustach-jak zwykle od ucha do ucha i totalny luuuzzzz - mimo niezrobienia wszystkiego!
kolejny dzień.... zobaczymy co będzie!
pewnie łzy(szczęścia), radość i masa nieskończonych rozmów a może i trochę milczenia, które wśród przyjaciół nic nie przeszkadza!!!
....czekam na jutro
sobota, 7 sierpnia 2010
piątek, 6 sierpnia 2010
totalne zawieszenie
moich palców nad klawiaturą!
już dawno nie miałam czegoś takiego, żeby nie wiedzieć co klikać!
w domu cisza, dzieci śpią, minął rok i życie toczy się dalej swoim rytmem
jestem o rok do przodu, o rok mądrzejsza?, o rok bardziej pewna czego chcę i o rok bardziej świadoma tego co się nie zmieniło...
sierpień hmmm
miesiąc trzeźwości, a dla mnie chyba trzeźwości umysłu.
tak to jest dobry czas na swojego bloga....
no to HOP!
Subskrybuj:
Posty (Atom)