poniedziałek, 6 grudnia 2010

święty

jak to święty.... zawsze przychodzi niezauważony.... i właściwie to tutaj chciałam zaznaczyć nie to że niezauważony, ale że zawsze!! 
u jednych nawet wcześniej i w wersji angielskiej SANTA u blanki, ale jednak ZAWSZE jest! u nas tez był taki ważny ze STOLYCY, o czym nie miałam nawet możliwości smskiem napisać, że dotarł! wspaniały prezent!
Aga Ty mnie zadziwiasz! i Ci tego zazdroszczę.... masz możliwość i okazję zaglądać do księgarni i szukać, przeglądać, oglądać i KUPOWAĆ... ilekroć książka od Ciebie do nas przychodzi to przypominają mi się lata mojej podstawówki kiedy wracając do domu bardzo często stałam godzinami w księgarni/księgarniach i oglądałam książki! kilka razy to mi się nawet udało jakąś kupić! przetrwały do dziś chociaż w kiepskim stanie. blanka czyta kwiat pustyni, słyszałam o tej książce, może sie skuszę. ja ostatnio czytam same lekkie rzeczy, żeby sie zbytnio nie angażować w temat. ale jakiś czas temu czytałam taką właśnie lekką książkę i szukałam każdej wolnej sekundy by tylko kilka literek przeczytać.... nie można się było oderwać.  potem na wakacjach tych nadmorskich 2010. czytałam razem z sąsiadką na balkonie. wymieniałyśmy się książkami i gdyby nie rodzinna potrzeba wyjścia na plaże, to mogłabym tak siedzieć i czytać całe dnie! było super, moze kiedyś jeszcze się powtórzy?!

plażowa czytelnia

święta MikołAJKA!!



3 komentarze:

  1. A ta gruba kniga to jaki tytuł?

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmmm zdaje się Grochola Zielone drzwi, ale pewności nie mam bo czytałam też wtedy Monikę Szwaję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a wiesz, że to wyszukiwanie książek dla Waszych dzieci to moje ulubione zajęcie :)))ciesze się, że lubicie je i że się podobają...

    OdpowiedzUsuń