środa, 5 marca 2014

efekty

dobrej zabawy okazują się być opłakane!
złapałam przeziębienie! z nosa kapie(jestem pociągająca), gardło boli, kaszel dusi... i właśnie wszystko przez kaszel! bo z kaszlu wyskoczył mi dysk w odcinku piersiowym kręgosłupa i ...zdechła jestem.
Nie wiem kara jakaś za dobra zabawę? czy może za mało tych uciech i myślenia o sobie? i dlatego teraz tak cierpię? trening czyni mistrza ;P

środa popielcowa dziś... a 11 lat temu w środę popielcową wracaliśmy z obczyzny z mocnym postanowieniem układania życia w Rzeszowie... hmmm po 11 latach jakieś podsumowanie? hmmm wracaliśmy we dwoje(lub może nie wiedząc, że jest nas troje), wynajęliśmy mieszkanie, kupiliśmy małego śmigacza, potem drugi telefon, jakaś fucha za fuchą się kręciły.... było różnie, ale jakoś tak powoli... teraz jest już nas piątka plus dwa koty(strasznie szybko się ich zrobiło dwa!) i 8 myszoskoczków(kupiłam dwie samiczki, ale jedna była z bonusem!), mamy dwa auta(w tym śmigacz nadal w rodzinie), własne mieszkanie(trochę nam już ciasno) i działkę pod lasem z zamiarem przemianowania jej naszym domem....

poza tym, każde z nas ma chory kręgosłup(moralny też nadwyrężony, ale jeszcze pion trzyma)  i kilka innych dolegliwości. zastanawiam się ile mamy siwych włosów ;)

perspektywy na jutro?
dzieci mądrzejsze z każdym dniem
nowy dom z pięknym ogrodem
swoboda w pracy i może praca na własny rachunek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz